[Lyric] Strzępy (Eseshu)

Eseshu-
Chyba mnie nie bylo na tej lekcji
Gdy mowili jak zyc by miec tutaj checi
Wszystko bym rozjebal nic nie pozostawil
Od pewnego czasu mysle ze nie znajde kogos kto by mnie ocalil
I jak bardzo to mnie boli i rozrywa znow na strzepy
Nie potrafie nic sam zrobic
W glowie przemierzam odmęty
Zacumowałem dawno
Kotwica spadla na dno
Zycie sie znow toczy lecz przewaznie jest to bagno
Spójrz mi prosto w oczy
Powiedz mi czy bylo warto?

Gdzie jest moj swiat z tych dawnych lat
Gdzie podzial sie moj lad i sklad
Wolny jak ptak choc zamkniety w klatce
To caly ja
Znow wszystko trace/x4

Angripare-
Pogoda pochmurna
Ide przez miasto
Patrze na twarze
Widze te blizny
Nie tylko moralne
Nie ma nikt sil
Nie ma nikt checi
Patrze w lusterko
Kto to tak pedzi
Zycie nie miłe
Skonczy gdzie trzeba
Gosciu garść w ziemie
Nie ma co zbierac
Uwaga
Afera
Kazdy stoi jak bela
Bledy znowu popelnia
Za moje nie placz, ja sie rozlicze
Pociagnie na dno, marne to zycie
Uwazac trzeba
Kogo wybierasz, na kogo zerkasz
Potem tragedia
Nie masz nikogo albo narzekasz
Wolny jak ptak
A siedze w tej klatce
To cały ja
Za wszystko płace